Strona:Selma Lagerlöf - Maja Liza.djvu/145

Ta strona została przepisana.
TALAR BITY.

Niewarta rzecz była zachodu, ale pastorówna istotnie trapiła się już przez dwa tygodnie myślą, skąd weźmie talara, by go oddać kowalowi.
Powinna była prosić oń ojca zaraz nazajutrz po weselu. Ale została ostro zburczana przez macochę za słowa wypowiedziane do pogromcy wilków, gdy wyszedł z dołu, a osobno jeszcze za to, że doń podbiegła, tak jakby mu się chciała rzucić na szyję. Macocha nakazała jej uważać na swe zachowanie i porzucić maniery dwunastoletniego podlotka.
Po tej scenie u traciła zupełnie odwagę proszenia o pieniądze. Nie znalazła zresztą sposobności pomówienia z ojcem, a zwrócenie się do macochy wywołałoby jeno nową burzę.
Przesunięcie na potem całej sprawy miało ten niemiły skutek, że następnego dnia mowy być już nie mogło o złożeniu wyznania. Pastorowa dowiedziała się od czeladzi, że państwo młodzi i orszak weselny byli z wizytą u Maji Lizy i wieść ta podraź-