został, ale był niewzruszony i oświadczył, że przed wieczorem jeszcze musi stanąć w Karlsztadzie.
Nie powiedział wprost, że wydala się poto jeno by wrócić i zostać panem Löwdali, ale to było zrozumiałe samo przez się. Pastorowa miała zbyt wiele sprytu, by się nie domyśleć co to wszystko znaczy.
Zanim jeszcze wyjechał, uczuł że w serce jego wdziera się tęsknota, za tem miejscem, gdzie będzie na pewno szczęśliwy.
Właśnie ubierał się w futro, gdy nadeszła pastorowa i spytała, czy zechce jej oddać przysługę. Dziedziczka z Lökene zamówiła u niej koguta, to też radaby go posłać przez niego, o ile muto zlecenie nie wyda się zbyt uciążliwem. Jadąc do Karlsztadu, musi z konieczności minąć Lökene.
Chorąży zgodził się natychmiast z radością.Po pierwsze mógł w ten sposób wyświadczyć przysługę przyszłej teściowej, a po wtóre miał okazję wstąpić do Lökene i wziąć udział w wyśmienitej biesiadzie.
Godząc się, nie wiedział oczywiście Örneclou, że kogut jest żywy.
Ponieważ sanki jego były maleńkie i nędzne nad wyraz, nie mógł uczynić inaczej, jak postawić kojec z kogutem na siedzeniu głównem, sam zaś przykucnął z tyłu na małem siodełku, przeznaczonem dla chłopca stajennego.
Strona:Selma Lagerlöf - Maja Liza.djvu/207
Ta strona została przepisana.