gdyż przyobiecała jej matce, że da jej wykształcenie nie byle jakie.
Najpierw pokazała jej, jak się nawleka igłę.
Sprawa to niełatwa dla podlotków, ale Nora zaraz za pierwszym razem wetknęła koniec nitki w uszko igły.
Pastorowa zdziwiła się wielce. Pochwaliła Norę, mówiąc, że sprawiła się dobrze, i zapewniła, iż może zostać mistrzynią szycia, jeśli wszystko jej równie łatwo iść będzie.
Potem dała jej kawałek płótna dla wprawy w stawianiu ściegów. Pokazała jak się robi węzeł na końcu nitki i jak się wtyka i wyciąga igłę.
Bez słowa słuchała dziewczyna wszystkich tych informacyj, potem wzięła płótno, położyła brzeg na wskazującym palcu lewej ręki i zaczęła stawiać ścieg za ściegiem, jakby nie było w tem nic trudnego.
— Na miłość boską, cóż to znaczy? — zdziwiła się pastorowa i powiedziała, że niczego podobnego nie widziała dotąd w życiu.
Nora nie mogła dłużej utrzymać poważnej miny i wybuchnęła śmiechem.
Pastorowa dorozumiała się teraz, jak sprawy stoją, i spytała, czy próbowała szyć przed przybyciem do Löwdali.
— Nie! — odrzekła. — Przed przybyciem do Löwdali nie zrobiłam ni jednego ściegu!
Strona:Selma Lagerlöf - Maja Liza.djvu/218
Ta strona została przepisana.