Strona:Selma Lagerlöf - Maja Liza.djvu/25

Ta strona została przepisana.

Przez cały wieczór wszyscy mówili o dziewczynce, chwalili ją i zapewniali, że zostanie dzielną gospodynią domu. Była najważniejszą osobą.
Pastorowa zaprosiła matkę do siebie na kanapę i rozmawiała z nią przez długą chwilę, a ciągle o dzielnej dziewczynce.
Matka powiedziała, że chociaż ta jest jeszcze mała, umie już bardzo porządnie prząść i czesać, wełnę, a przez całe lato zbierała jagody i nosiła na sprzedaż do Helgesäteru. Kapitan darował jej elementarz, a jedna z panien helgesäterskich pomogła jej trochę, tak, że nauczyła się czytać i pisać.
Proboszcz swartsjoeński był przez długie lata wdowcem, a ożenił się powtórnie dopiero zeszłego lata. Nowa pastorowa była niska, szczupła i miała konopiaste, niemal białe włosy. Cera jej twarzy była delikatna i bez zmarszczek, tak że nikt w świecie nie mógłby określić, w jakim jest wieku. Miała opinję niesłychanie dzielnej pani domu, a ludzie powiadali też, że gdy jeno rzuci na kogoś okiem, natychmiast wie, ile jest wart.
Pastorowa powiedziała matce, że od dłuższego już czasu ma zamiar przyjąć małą dziewczynkę do domu, do obsługi swej pasierbicy. Dotychczas funkcje te pełniła pokojówka, ale ponieważ chce, by więcej zajęła się tkaniem, przeto zdecydowałaby się na pomocnicę. Spytała matki, czy miałaby coś przeciw temu, by córka wstąpiła w jesieni do służby na plebanji.