Wszystkie pięć dziewcząt siedziało w kuchni. Każda miała naparstek na palcu i kawałek wosku, oraz nici przy sobie. Cerowały i łatały starą odzież swoją. Przyjęły widocznie obyczaj krawców, którzy siadają zazwyczaj, jak mogą najwyżej podczas szycia. Umieściły się na wysokich, długich stołach wzdłuż okien, a sama jeno klucznica siedziała na stołku.
Dziewczyna patrzyła przez okno na świat. Miała przed sobą obszerne podwórze, poprzecinane ścieżkami, otoczonemi wysokiemi wałami śniegu. Wokoło stały wielkie budynki, które starała się rozpoznawać podług wskazówek otrzymanych od matki. Długa, niska budowla, naprzeciwko plebanji, musiało to być klepisko i stodoła, po stronie wschodniej stajnie, na zachód pralnia z komorą browarnianą. Budynki nie stały obok siebie, ale łączył je wysoki parkan, tak że dostać się w podwórze można było jeno przez małe furtki, które teraz, w porze zimowej stały
Strona:Selma Lagerlöf - Maja Liza.djvu/39
Ta strona została przepisana.
SVARTSJÖ.