Ta strona została przepisana.
gając do żony rękę, dziwnie miękką i delikatną, mimo ciężkiej roboty od wielu, wielu lat.
— Oto moja dłoń! Czynię to na życzenie Klary Gulli.
— Masz moją! — odparła Katarzyna — Nie pojmuję wprawdzie, jak się to wszystko mogło stać o czem mówisz, nie wiem, jak mogłeś ją widzieć, ale ponieważ życzycie sobie oboje byśmy się trzymali razem, tedy zgadzam się!
Udali się z powrotem do domu, idąc ręka w rękę przez całą, długą drogę do Skrołyki.