Strona:Selma Lagerlöf - Tętniące serce.djvu/108

Ta strona została przepisana.

zajął poprzednie stanowsko. Kiedy tak stał, otwarto okno chaty wyrobnika, oddalone o kilka zaledwie sięgnięć ręki od Augusta, i chłopak zobaczył siedzącego w izbie Jana z fajką, a po drugiej stronie stołu Katarzynę z pończochą w rękach.
— Tak... tak... moja stara! — powiedział Jan — Dobrze nam tu siedzieć wieczorem. Teraz radbym jeno jeszcze doczekać się jednej rzeczy...
— O, jabym chciała stu różnych rzeczy! — odparła — A nawet, gdyby wszystkie spełniły się razem i wtedy nie byłabym jeszcze szczęśliwa!
— Ja chciałbym tylko, by zjawił się sieciarz Ola, albo inny, umiejący czytać, i by nam odczytał list Klary Gulli! — powiedział Jan.
— Ach! Musisz chyba list ten umieć słowo w słowo na pamięć! — odparła Katarzyna — Czytano ci go już niezliczone razy, od czasu, gdy nadszedł.
— To prawda! — powiedział — Ale zawsze miło słuchać. Wydaje mi się, że dziewczyna jest obecna, że z nią rozmawiam, że patrzę jej w oczy i widzę jej uśmiech.
— Tak... tak. . posłuchałabym chętnie i ja! — zgodziła się Katarzyna wyglądając oknem — Ale dziś piękny, pogodny wieczór, więc ludzie nie zaglądają w naszą pustać, ale poszli tam, gdzie się można zabawić. Nikt nie ma dziś do nas interesu.
— Gdyby mi tak teraz przy fajce ktoś przeczytał list, wolałbym to, niż babkę z kawą! Niestety, ludzie z Askadalarny mają mnie już dość, bo każdego prosiłem po kilka razy o czytanie listu.
W tej chwili drgnął Jan ze zdumienia, gdyż drzwi się otwarły ledwo mówić skończył i na progu ukazał się Där Nol.