Strona:Selma Lagerlöf - Tętniące serce.djvu/164

Ta strona została przepisana.
POGRZEB.

Nie zaproszono Jana ze Skrołyki na pogrzeb Björna Hindriksona, ani też, coprawda, nie przyszło doń nawet żadne zawiadomienie, że ma wziąć udział w pogrzebie jego w Loby. Ale pozostała rodzina nie była pewna, czy chce zaliczać się on jeszcze do krewniaków od kiedy został tak bardzo wywyższony i żyje wśród takich wspaniałości i przepychu.
Może też sprawiło im trudności przysposobienie wszystkiego na jego przyjęcie i dostosowanie ceremonjału do obecności tak dostojnej osoby na wiejskim pogrzebie.
Najbliżsi krewni Björna Hindriksona powinni oczywiście zajmować naczelne, pierwsze miejsce w żałobnym orszaku, gdyby zaproszono cearsza, jemuby to miejsce oddać trzeba, co naruszyćby musiało przyjęte zwyczaje miejscowe.
Nie mogli wiedzieć jak bardzo pobłażliwy jest w tych sprawcach, na które inni panujący tak wielki nacisk kładą. Nie zależało mu na drobiazgach i tak bowiem wiedział kim jest. Nie przyszło mu nigdy do głowy spierać się z tymi, którzy szczęśliwi się czuli zajmując pierwsze w towarzystwie miejsce przy stole.
Aby tedy nie dawać powodu do zgorszenia, nie poszedł rano do domu żałoby zanim stamtąd ruszył kondukt, ale udał się wprost do kościoła i dopiero gdy dzwony zaczęły dzwonić i zobaczył ustawiający się