że zawarł bardzo korzystny związek małżeński i, nie poprzestając na tem co ma, powiększał swe mienie szczęśliwemi operacjami handlowo-gospodarczemi.
Zmartwił się tedy niemało, gdy go zaraz po przybyciu do Askadalarny, w trzecim roku po śmierci Eryka doszły słuchy, że Lars Gunnarson tym razem pewnie na ucztę nie przybędzie.
— Nie moja w tem wina! — powiedział Ola — Lars nie zalicza się do ludzi z którymi się bratam, ale przez wzgląd na ciebie byłem we Falli i zaprosiłem go.
— Może nie lubi przyjęć tego rodzaju? — spytał syn.
— Owszem lubi bardzo — odrzekł ojciec — i bardzo chętnie wziąłby udział. Przeszkodziła mu całkiem inna sprawa.
Nie dał bliższego objaśnienia co ma na myśli, ale wrócił do tego, kiedy goście siedzieli przy pierwszej filiżance kawy.
— Nie żałuj, że Lars nie przybył! — powiedział — Nie wiem czy czułbyś się teraz dobrze w jego towarzystwie. W ostatnich czasach wiedzie życie dosyć nieporządne.
— Nie znaczy to chyba, by zaczął pić? — wtrącił syn.
— Trafiłeś w sedno! — potwierdził Ola — Przyszło to na niego z początkiem wiosny, a od świętego Jana ani przez godzinę nie był trzeźwy.
Zwykle po kawie brali ojciec i syn wędki i szli nad jezioro łowić ryby. Ola zachowywał się cichuteńko, by nie straszyć ryb, tego jednak roku postąpił inaczej.
Raz po razu zagadywał syna. Oczywiście, jak zawsze myśl swą klarował powoli, w urywanych zda-
Strona:Selma Lagerlöf - Tętniące serce.djvu/203
Ta strona została przepisana.