Strona:Selma Lagerlöf - Tętniące serce.djvu/222

Ta strona została przepisana.
ŻONA CESARZA.

Katarzyna ze Skrołyki siedziała na krześle w kuchni w Löwdali. Przyniosła przędziwo, a sama pani Liljecrona odebrała je, zważyła i zapłaciła, chwaląc przytem staranną robotę.
— Dobrze się składa, Katarzyno — powiedziała pani porucznikowa — że tak doskonale umiecie prząść, bo teraz musicie pracować na siebie i męża sama jedna!
Katarzyna wyprostowała się, a na policzkach jej, na samych wystających kościach pod oczyma zjawiły się dwie czerwone plamy.
— Jan pracuje także, — odparła porywczo — nie był on zresztą nigdy tak silny, jak zwyczajny robotnik!
— Podobno teraz niczem się nie zajmuje? — zauważyła porucznikowa — Słyszałam, że chodzi od folwarku do folwarku, pokazując swe gwiazdy i śpiewając pieśni.
Pani Liljecrona była to osoba pracowita i gospodarna, chciała tedy okazać zaradnej i skrzętnej Katarzynie swą życzliwość i wyrazić, że z nią współczuje.
Ale Katarzyna stanęła w obronie męża.
— Jan jest już stary i wiele przecierpiał w ostatnich latach! Całe życie sterał w ciężkiej pracy jako wyrobnik, przeto należy mu się odpoczynek niejaki pod wieczór!
— Dobrze, że nieszczęście swe znosicie z takim spokojem, droga Katarzyno! — powiedziała znów