cznie. Teraz jednak, po tem co zaszło, uważała za niepodobieństwo brać go ze sobą.
To było najwiekszem złem. Klara powzięła do ojca niechęć wielką, napełniał ją odrazą i patrzyć nań nie mogła. Nie pozwalała, by z nią rozmawiał o Portugalji i zmuszała się, by nie uciec ile razy ubrał się w swój strój cesarski. Jan kochał ją jak dawniej gorąco i chciał przebywać ciągle przy niej, ale Katarzyna doszła do przekonania, że jeśli Klara wyjeżdża po tygodniowym pobycie w domu, to czyni to jedynie w celu pozbycia się widoku ojca.
Klara Gulla weszła także do magazynu. Nie bała się kościelnego Svartlinga, przeciwnie podeszła do niego, zagadnęła i powiedziała wprost, że wraca do własnego domu i zabiera Katarzynę.
Svartling spytał oczywiście co się stanie z ojcem. Klara odrzekła zupełnie spokojnie, jakby mówiła o kimś obcym, że będzie płaciła za jego utrzymanie i opiekę nad nim Lizie, synowej starego sieciarza. Po śmierci Oli Bengsta Liza wystawiła sobie dom i w jednej z izb miał zamieszkać Jan.
Rysy kościelnego Svartlinga nie zdradzały więcej, niż chciał okazać i słuchał spokojnie opowiadania Klary Gulli. Ale ona wiedziała dobrze co o niej sądzi człowiek, będący niejako ojcem całej wsi.
— Pocóż ma przenosić się do obcych stary człowiek, posiadający jeszcze żonę i córkę? Liza jest poczciwą kobietą, ale nie będzie dlań tak dobrą i wyrozumiałą jak najbliżsi — Tak myślał Svartling. Tak myśleć musiał.
Katarzyna spojrzała na swe ręce. Może sama siebie oszukała, podając owo drżenie za powód wyjazdu. Uległa córce, która była energiczna, gwałtowna i wy-
Strona:Selma Lagerlöf - Tętniące serce.djvu/234
Ta strona została przepisana.