Ta strona została przepisana.
— Niema celu czynić żadnych kroków! — powtarzał raz po raz. I to była jedyna wiadomość, jaką Katarzyna zdołała zeń wydobyć.
Stał pochylony i śmiertelne znużenie malowało się na jego twarzy, a kaftan nosił ślady zetknięcia z mchem i ziemią.
Katarzyna spytała czy upadł i potłukł się.
Odpowiedział, że nie, tylko położył się na chwilę na ziemi, by spocząć.
Spytała, czy się czuje chorym?
— Nie, nie! — powiedział — Tylko zdaje mi się, że coś przestało iść... coś stanęło... i już nie tętni!
Ale nie chciał powiedzieć co stanęło w chwili, gdy się przekonał, że córka jego chce iść w świat szeroki dla ratowania ojcowizny, nie z miłości dla rodziców, ale dla tego, że tęskni do onego, wielkiego, szerokiego świata.