Strona:Selma Lagerlöf - Tętniące serce.djvu/97

Ta strona została przepisana.

Zjawił się ból, zjawiła troska, wypełzły kędyś z dna, niby z przepaścistej studni i rozesłały się przeraźnemi cieniami wokół.
Wiedział, że są straszne, czuł ich ukąszenia, a jednak rozwarł ramiona szeroko, na twarzy jego zjawił się uśmiech szczęścia i szepnął:
— Witajcie! Witajcie! Witajcie!