Strona:Seweryn Goszczyński - Dziennik podróży do Tatrów.djvu/143

Ta strona została skorygowana.

mowa niemiała swego własnego korzenia, swojéj posady odwiecznéj, swojego tła rodzimego. I ma je niezawodnie. Taki lud jak goralski, z natury swojego położenia, nie łatwo przyjmuje obce, jeszcze trudniéj puszcza swoje. Ale dłuższe rozprawianie o tém nie jest moją rzeczą. Chcę tylko dać ogólne wyobrażenie obecnego narzecza Podhalan.
Słowniczek niżéj umieszczony, jest-to próbka, powtarzam, bardzo małoznaczna, pokaże jednak niektóre odcienia téj mowy, niektóre jéj żywioły. Dla mnie samego była ona nieraz potrąceniem do głębszego zastanowienia się nad kolejami tego ludu, w jego bycie wiekowym. Nie zostało mi wprawdzie nic więcéj stąd jak domysły, przypuszczenia, ale je zachowałem w pamięci na przyszłość.


SŁOWNICZEK JĘZYKA PODHALAN.
Hale. — Tatry — także pastwisko (hala). Najwłaściwiéj jednak wyraz ten oznacza góry. — U dawnych Sarmatów góra zwała się także — Ala. — Naród Alanów, wychodził z pod gór Kaukazkich. Jest więc jakieś powinowactwo między wyrazem Alanin a wyrazem
Podhalanin — który oznacza górala z pod Tatrów.
Podhale. — Kraj leżący u podnóża Tatrów.
Polana. — Pole czyste śród gór i lasów, gdzie się trzody latem wypasają.