Strona:Seweryn Goszczyński - Dziennik podróży do Tatrów.djvu/184

Ta strona została skorygowana.
III. Sumienność ludu w poezyi.

Jest jeszcze drugie źródło wyższości jaką dostrzegam w sztuce ludu, i zasługujące abyśmy i my zbliżyli się ku niemu.
Nikt mi zapewne nie zaprzeczy, że kiedy czytamy jaki nasz poemat a tém bardziéj romans, piérwsi niewierzemy w wierną rzeczywistość osób i wypadków opisywanych i gdybyśmy musieli szczérze odpowiedziéć odpowiedzielibyśmy: że ten romans czy to poema jest nic innego tylko igraszka artysty, przystrojona pozorem celu i tonu mniéj więcéj poważnego a uzmysłowiona dla igraszki czytelnika. Lud prosty wierzy w to co tworzy, nie igra ze swoim utworem, ze swoją sztuką, nie rozkoszuje się nią, ale skoro wchodzi na jéj pole to z potrzeby poważnéj, dla celu poważnego, przez to pokazuje z jednéj strony, więcéj zdrowego sensu, więcéj dobréj wiary, więcéj poważnego umysłu jak w ogólności artyści ucywilizowani, a z drugiéj dowodzi, że ma głębokie poczucie prawdziwego życia, które może być małe w objawianiu się, ale jest silne w swojéj istocie.
Sumienność ta w literaturze ludu idzie z jego natury, która niema potrzeb zbytkowych, idzie z głębi ducha zapełnionego czuciem religijném, idzie także z jego położenia materjalnego. Niedola jego ziemska trzyma go tak mocno w świecie rzeczywistości, w karbie konieczności najściślejszéj, że każdy czyn w