Strona:Seweryn Goszczyński - Dziennik podróży do Tatrów.djvu/232

Ta strona została skorygowana.

wami to rosnącemi to powalonemi przez coroczne ulewy i wichry w rozmaitych położeniach; daléj usłane kozodrzewiem, a najwyżéj nagie.
Ciekawy jest początek nazwiska téj doliny. Podczas jakicheś wojen w Polsce, wojska nieprzyjacielskie zapędziły się aż w te strony. Gorale udali że się cofają przed większą liczbą i tym ruchem wprowadzili nieprzyjaciół pomiędzy góry, poczém przeciąwszy im w ciasnych miejscach odwrót, głazami i drzewami spuszczanemi ze szczytów do jednego ich znieśli. Od mnóstwa nieprzyjacielskich kości ta dolina przezwana została Kościelisko. Właściwie owa porażka miała mieć miejsce w dolinie leżącéj pod Gewontem, przy drodze z Zakopanego do Kościeliska, a zwanéj dziś Biały potok; zdają się potwierdzać tę wieść rozrzucone po niéj kości ludzkie do niezliczenia. Tę klęskę według jednéj powieści mieli ponieść Szwedzi, według innéj Tatarzy.
Nazajutrz przy pięknéj i pewnéj pogodzie, z zapasem żywności i wina, puściliśmy się na całodniową przechadzkę po dolinie.
Piérwsze stanowisko jest zaraz niedaleko Hamerni, przy źródłach Czarnego Dunajca. Jedno z nich leży na maleńkiéj płaszczyznie pod Upłazem, w kształcie okrągłego źwierciadła, spokojne takoż jak powierzchnia źwierciadła, chociaż woda jego rozléwa się na dwie strony nadzwyczaj obficie i gwałtownie. O kilkaset kroków daléj bije drugie źródło obfitsze, ciekawsze,