Strona:Seweryn Goszczyński - Dziennik podróży do Tatrów.djvu/273

Ta strona została skorygowana.

istotnie zobowiązuje; przestanę więc na tém co powiedziałem, a zajmę się więcéj zewnętrzną stroną mojego pobytu w Friedmanie.
Między innemi znalazłem w tém probostwie bibliotekę tak liczną i tak dobraną, że nikt-by nie domyśliwał się podobnéj w domku Plebana ustronnéj goralskiéj wioski; zamykała ona około 2,000 tomów najcelniejszych pisarzy wszelkiego narodu, tak oryginalnych jak w tłómaczeniu, najwięcéj niemieckiém. Rozumie się samo przez się, że dzieła treści religijnéj stanowiły znakomitą jéj część, o ich wartości nie mogę nic powiedziéć, bo wszystkie prawie są w języku łacińskim, który mało umiem. Za to przeczytałem wiele sztuk Szekspira, przełożonych przez Szlegla.
Zacny Proboszcz ułatwił mi także zwiedzenie zamku Niedzicy. Zamek ten leży naprzeciw Czorsztyna; rozdziela je tylko Dunajec. Jest on dziś własnością Hrabiego Paloczaja. Właściciel jego a dziedzic wsi tegoż nazwiska i Friedmana, często w niém przemieszkuje, stąd budowa cała utrzymana jest w dobrym stanie wewnątrz i zewnątrz. Wewnętrzne jego urządzenie jest już więcéj w smaku nowoczesnym. Między innémi ozdobami ma bibliotekę niewielką ale złożoną z dzieł wyborowych, świadczącą o wyższém ukształceniu właściciela.
W około zamku rozsypuje się wieś Niedzica. Na wejściu do wsi zwrócił moją uwagę słup z tablicą, na któréj wypisany zakaz palenia fajki na ulicach wsi.