Strona:Seweryn Goszczyński - Dziennik podróży do Tatrów.djvu/48

Ta strona została uwierzytelniona.

Aryanie mieli tu swoje szkoły i drukarnią. W Lusławicach umarł i pogrzebiony jest sławny Socyn, twórca sekty Socynianów. Dotąd lud miejscowy pokazuje wysoką jego mogiłę, porosłą dzisiaj ogromnemi drzewami.
Zmierzchało się już kiedyśmy opuczczali Lusławice i znaleźli się w Zakliczynie, który dotyka prawie Lusławic. Niepędzeni niczém a moczeni dészczem, umyśliliśmy przenocować w Zakliczynie, zrobiwszy dzisiaj dwie lekkie mile drogi.
Zakliczyn jest podobno miasteczkiem. To pewna że pełny błota niepospolicie głębokiego, przynajmniéj dzisiaj. Niemożna mu tego mieć za złe, bo leży na niskiéj płaszczyznie i roszony jest mnóstwem strumyków czy rynsztoków — niewiém dobrze. Słynie także szewstwem, mniéj jak dawniéj ale zawsze słynie: było ono główném zatrudnieniem, jak i dziś jest, mieszkańców Zakliczyna; tylko że dawniéj była większa ludność. Powiadają że w owych czasach, Zakliczyn zaopatrywał skórami i obówiem najdalsze strony Galicyi. Główne jarmarki tutejszych szewców były w Brzesku, do którego ztąd przez góry za Dunajcem przeprawiać się trzeba: pośpiech z jakim zdążali do owego miasteczka leżącego ztąd o mil cztéry, miał zrodzić przysłowie: spieszy się jak szewc z Zakliczyna. Upodobanie w tém rzemiośle zachowuje się dotąd między mieszkańcami Zakliczyna: według niektórych ma tu być do 400 rodzin trudniących się