Potym nakręcisz muzykę, żeby grała, a my się schowamy. Gdy się królewna zabawi dłużej nad godzinę, wtedy wyjdziesz z ukrycia, bo już będzie twoja ze wszystkiemi skarbami.
Zaraz też zastawił królewicz stół bardzo dobremi potrawami i najlepszemi winami, nakręcił muzykę, która ślicznie grała, a sam z koniem schował się niedaleko w krzakach w ogrodzie. Z uderzeniem godziny wyszła przed pałac śliczna królewna ze swoim dworem, a skoro usłyszała muzykę, nie mogła się nią nacieszyć i poszła w tę stronę. Tu znowu zobaczyła wspaniale zastawiony stół, więc uradowana taką miłą niespodzianką, zasiadła do uczty, jadła, piła, cieszyła się bardzo i zapomniała zupełnie, że przyszedł czas wracać do pałacu. Dopiero gdy zegar uderzył godzinę, załamała ręce i zaczęła narzekać nad tym, co się stało. Wtedy wyszedł królewicz z ukrycia, przywitał ją i powiedział, że to on uwolnił ją z zaklęcia i z dalekich stron po nią przyjechał i zapraszał ją na dwór swego ojca.
Piękna była królewna, ale też i królewicz bardzo przystojny; podobali się sobie i dworno i huczno pojechali do króla. Ze łzami radości witał ich stary ojciec, a bracia nawet już się udobruchali, bo widzieli, że najmłodszemu wszystko się wiedzie, co tylko sobie pomyśli.
Śliczna była królewna ze złotemi włosami, niebieskiemi oczyma, a ciało miała bielutkie, jak kwiatek. Król chciał, żeby się zaraz odbyło wesele, ale ona powiedziała, że za królewicza nie pójdzie, dopóki nie będzie taki biały, jak ona. Jakże to zrobić? Powiedziała, że musi się we wrzącym mleku wykąpać. Królewicz bardzo się tym zasmucił, bo przecież niepodobieństwem jest, aby się człowiek mógł kąpać we wrzącym mleku. Myślał już, że królewna nigdy nie będzie jego żoną. Taki smutny przyszedł do stajni do swojego siwka, usiadł na progu i myślał nad tym, co teraz zrobić. Ale koń się odezwał:
— Nie masz się czym smucić, bo wszystko będzie dobrze. Każ nalać mleka w wielki kocieł i pod kotłem rozpalić. Gdy mleko zawre, puścisz mię ze stajni, a ja obejdę kocieł dokoła i podmucham na mleko. Wtedy chociaż będzie się kłębować, możesz wejść i wykąpać się, a nie sparzysz się zupełnie.
Uradowany królewicz podziękował konikowi, poszedł do dworu i powiedział, że zgadza się na warunek królewny. Zaraz też nastawili wielki kocieł mleka, rozpalili pod nim ogień i gotowali mleko. Gdy zawrzało, puścił królewicz siwka, ten obszedł i obwąchał kocieł dookoła, a potym wskoczył królewicz
Strona:Seweryn Udziela - Opowiadania ludowe ze Starego Sącza.djvu/29
Ta strona została uwierzytelniona.