Strona:Seweryn Udziela - Opowiadania ludowe ze Starego Sącza.djvu/53

Ta strona została uwierzytelniona.

znowu drugiego, że nie umiał krakuski obracać na palcu, dali czapkę trzeciemu i poszli pić jeszcze do innej karczmy.
Tak obeszli wszystkie gospody miejskie, każdemu z nich dostało się porządnie od towarzyszów, aż wreszcie gdy nawet siódmy nie umiał używać skutecznie zaczarowanej czapki, domyślili się, że ich chłop oszukał, i wybrali się, żeby mu pieniądze odebrać, odgrażając, że się pomszczą dobrze za oszustwo.
Było to dopiero trzeciego dnia po jarmarku, bo tyle czasu im zeszło, nim skończyli doświadczenia z czapką w siedmiu karczmach.
Tymczasem chałupnik, nie w ciemię bity, skoro przyszedł do domu z jarmarku, opowiedział żonie wszystko, co się stało, zabrał wszystko co miał, a było tego niewiele, i wyniósł się ze wsi za dziesiątą granicę, żeby go złodzieje nie znaleźli, żeby mu pieniędzy nie odebrali i nie mścili się na nim.
Tak to wywiódł w pole i oszukał siedmiu złodziejów.


XV. Mądra królewna.

Była sobie taka mądra królewna, która powiedziała, że nie wyjdzie za mąż ino za mądrzejszego od siebie, niby za takiego, co jej zada zagadkę, której ona nie potrafi zgadnąć. A że to była piękna królewna, jedynaczka u ojca, i miała wielkie i bogate królestwo, więc z różnych stron zjeżdżali się królewicze i książęta, rycerze i różni panowie, zadawali jej zagadki, ale ona każdą odgadywała. Dużo młodych i bogatych panów wyginęło, bo tak było, że czyją zagadkę królewna zgadła, tego prowadzono na szubienicę, że śmiał byle jakim głupstwem trudzić królewnę.
W jednej wsi miała matka jedynaka, bardzo sprytnego i tęgiego chłopaka. Skoro się dowiedział o tej królewnie, chciał także jechać, bo myślał sobie, coby znowu za mądra być musiała, żeby jej nie przemędrkował. Ale matka nie chciała go w żaden sposób puścić i mówiła:
— Masz tam na szubienicy zginąć z hańbą, żeś głupszy od baby, to wolę, żebyś nie dojechał.
Cóż, kiedy się uparł, że pojedzie i pojedzie, to też wybrał się ze służącym i z psem, a matka musiała mu przygotować na drogę jedzenie. Włożyła mu pieczoną kaczkę zatrutą,