poznaliśmy się łatwo, a ja rozgrzany ciekawością mówię odrazu:
— Opowiadają tutaj dużo, że w twojej wsi jest zaklęta królewna. Opowiedz nam, co wiesz o tem, bo jesteśmy strasznie ciekawi.
— A mybyśmy chcieli iść na ratunek i wybawić ją z tego zaklęcia — odezwał się niepotrzebnie mój towarzysz, za co szarpnąłem go silnie za rękaw.
Nowy znajomy popatrzył na nas, uśmiechnął się i mówił:
— O, zaraz królewna! Królewny mieszkają po zamkach, a w Bukowcu nie było zamku, nie ma też nawet ruin, ale zaklęta jest dziewczyna, Maciaszkówna, z naszej rodziny, bo ja jestem Maciaszek, to wiem wszystko najlepiej.
Urósł w moich oczach krewny zaklętej dziewczyny, więc z uszanowaniem prosiłem dalej:
— Opowiedz, opowiedz, my słuchamy — i przysunąłem się do niego, aby nie stracić ani słóweczka z tego opowiadania.
— Opowiem, opowiem, czemu nie. Nieraz myślę o tem nieszczęściu, które spotkało naszą rodzinę, a myślę też i o tem, że dotąd jeszcze nic nie zrobiliśmy dla nieszczęśliwej.
— My pójdziemy! zaprowadź nas tylko! — wołamy.
Strona:Seweryn Udziela - Wesołe opowiadania wesołego chłopca.djvu/37
Ta strona została uwierzytelniona.