Strona:Siedem powiastek.pdf/25

Ta strona została uwierzytelniona.

— Van-Dyk! powtórzył Rubens wyciągając rękę do młodego ucznia, powinienem był odgadnąć. Brawo, mój młody przyjacielu! Dziś jeszcze możesz mnie opuścić, bo ja cię już niczego nie mogę nauczyć... Jedź natychmiast do Włoch, mój chłopcze, badaj wielkich mistrzów w Rzymie, Florencyi, Wenecyi... Jednę ci tylko dam radę i ta będzie ostatnią... Są ludzie którzy sądzą, że portrety uwłaczają pędzlowi artysty. Wcale nie, mój chłopcze, portret dobrze zrobiony ma swoją wartość, a ta wartość będzie twoją. Ogłaszam cię odtąd królem portretowania... Głowa jest częścią, w której jesteś najdoskonalszym... Chłopcy moi, dodał Rubens, przebaczam wam szaleństwo, bo ono mi odkryło pośród was mistrza. To rzekłszy pochwycił Van-Dyka, przytulił do swojej piersi i gorącemi pocałunkami okrywał, a łzy gorące spłynęły na lica młodziana i pomięszały się z jego łzami.[1]

  1. Antoni Van-Dyk miał wtedy lat 17, urodził się bowiem 1599 r. Ojciec jego malarz na szkle, dał mu pierwsze początki rysunku, a potem go umieścił u Henryka Van-Palen. Ztąd poszedł do szkoły Rubensa. Po powyższem zdarzeniu, pojechał do Włoch, i tam wykonał dla mistrza trzy obrazy historyczne,