Strona:Siedem powiastek.pdf/32

Ta strona została uwierzytelniona.

mień, że się zabił na miejscu. Zapłakał na tę wieść biedny chłopczyna, boć widział się teraz całkiem opuszczonym na świecie, — Bóg tylko jego ucieczką! — Ile to razy biedny sierota, leżąc w chlewie na barłogu płakał i narzekał na smutny swój los!
Dziś gwiazdka! Tokarz napełniwszy kosz zabawkami krzyknął na Marysia, żeby się czemprędzej do miasta zabierał i wszystko rozsprzedał gdyż inaczej niech mu się na oczy niepokazuje. Chłopczyna pochwycił kosz i zgłodniały wybiegł w tę straszliwą zamieć Widział przez okna uszczęśliwionych swych rówienników, widział ich od radości promieniejące twarze, widział podarki, które gwiazdka przyniosła, a on? — och, on nieszczęśliwy, on płacze, a łzy na obliczu jego marzną. Ale Pan Jezus i jemu gwiazdkę z nieba ześle. „Mój Boże, mój Boże“ czy nikt nie kupi? „Drodzy państwo kupujcie!”
Głos jego prawie zamierał na ustach. Przechodziło koło niego dużo ludzi otulonych we futra i cieple odzienie, ale ci wcale na sierotę nie zważali.... Biegł on dalej a dalej na ulicę, chcąc przez to na wpół skostniałe członki nieco rozgrzać......
Powoli światła w oknach gasną, stróże