Ta strona została przepisana.
Sielanka czwarta.
Kosarze.
Miłko, Baty.
MIŁKO.
Kosarzu,robotniku dobry, coć się stało?
Przedtym miedzy czeladzią nad cię nie bywało.
Teraz ani docinasz[1] i pokosy psujesz,
Ani rowno z inszymi w rzędzie postępujesz.
5
Owca idzie, gdy nogę na cierniu zakole.
Jakim w południe będziesz? abo do wieczora,
Jeslić zaraz z poranku robota nie spora?
BATY.
Miłku, nie przyrownywaj inszych do swej mocy.
10
Dusza twoja z kamienia kędyś się urwała:
Słuchaj, aboć tesknica nigdy nie bywała?
MIŁKO.
Nie bywała: po kimże chłop prosty ma tużyć[2],
Ktory ustawnie musi robić, abo służyć?
BATY.
MIŁKO.
Bodaj się nie trafiało: szkoda tam być musi
Bez pochyby, kędy pies rzemienia zakusi[5].