Kogo się wy dotkniecie przez wdzięczne śpiewanie.
Każdy się urodziwym, każdy pięknym sstanie.
Bombiko ma namilsza, wszyscy cię i małą,
Ja subtelną, ja Greczką; nie wszystko są białe
Fijołki, są bronatne, są i podpalałe[1];
Są i ziołka ciemniejsze, a wżdy je zbierają
Piękne panny, i w wieńcach przodek im dawają.
Ja za tobą, Bombiko moja ulubiona.
Gdybym miał skarb krolewski, abo złote bani,
Stalibysmy oboje ze złota odlani.
Tybyś bębenek, abo piszczałkę trzymała.
Jabym stał, jako stawam, gdy taniec wywodzę,
Piorko za czapką, gładka skorzenka[2] na nodze.
Bombiko ma namilsza! twoja nożka biała.
Słowka jedwabne, łaska, nie wiem, jako trwała?
Obchodzi się: tak długo taił się z pieśniami.
Wieręś ją dobrze wyciął; moja brodo[3] miła,
Nie darmoś to konopie[4] tak bujno puściła.
Posłuchaj też ty moich; lecz ja nic swojego
Cerero wielożyzna[5]! zdarz, aby to było
Plenne zboże, aby się do gumna zwoziło.
Grabcie i wiążcie mocno, aby nie rzeczono:
Słomiany to robotnik, płacą tu stracono,