Ta strona została przepisana.
WTORA STRONA.
Pan mi na stado moje pojrzał okiem krzywym;
Zaraz koźlęta głosem wrzasnęły straszliwym:
85
Głowy i zwykłej swojej pasze zaniechały:
I teraz skora tylko włoczą się a kości.
Barzo pasterzom boskiej potrzeba litości.
PIERWSZA STRONA.
Apollo zawsze młody, Pallas zawsze panna;
90
Srebrne strzały Dijanna z łuku wypuściła,
Jedną w jawor, drugą w dąb twardy ugodziła,
Trzecią we lwy, a czwartą ani we lwy, ani
W jawory, ale kogoś zuchwalszego rani;
95
Co miedzy swym a obcym rożnice nie mają.
Nieszczęśni, ktorych ona gniewem swym dosięże!
Tam bydło morem, zboże złym gradem polęże!
Starcowie młode syny będą grześć, a żony
100
Abo w niewolstwie będą nędznice rodziły.
Jej strzały każdego z nog prawie obaliły.
WTORA STRONA.