Pierwej, nim on zamyśli, w dom mu przynaszają[1].
Co wiekowi małemu, i latom dziecinnym
Przyzwoitszym igrzysku i myślom niewinnym,
Jako to, co Cyprydzie złotej powierzono?
Czym ona bawi męskie serca już dojrzałe,
I małżeństwy wystawia domy okazałe.
A toli Sieniawskiemu prędzej, niż jagody
Że serce swoje podał do rzeczy statecznych
I nie ulękł się zażyć małżeńskich praw wiecznych.
Nadobna Nimfo! krolow starożytnych plemię
Kiedyś nam brała prawie gwiazdę Ruskiej ziemie,
Jakiemi cię pieśniami w niebo wystawiały?
A tyś więc mądre ucho do ich mow skłaniała
I przy chwale przyjaznych przestrog usłuchała.
Bo skoro przez przysięgę i przez śluby święte
Wszystkie wesela, wszystkie radości tam były.
Samego Hymenea tam nie dopuściły
Ostrożne Muzy; bowiem wychowańca swego,
Nie śmiały jeszcze oddać z opieku[3] zwykłego;
A do ciebie obmowę[4] taką zaczynały:
Pięknemu Sieniawskiemu, cna panno, oddana.
Tobie teraz nastaje zorza tylko rana;
Ale wieczornej gwiazdy czekać ci nie trzeba.
Ani dziś, ani jutro; ani ty życz sobie
Zrywać owocu, ktory jeszcze nie na dobie: