Strona:Sielanki i inne wiersze polskie.djvu/090

Ta strona została przepisana.

Coście mię w polach, coście mię w lesiech kradali[1],
Przymierze ze mną macie ani tajne doły,

Ani wam będą bronić przystępu okoły[2]:
90

Beśpiecznie nadbiegajcie, mała tu nadzieja:
Pustki i nachytrszego omylą złodzieja.
O psi, o dufna moja, o straży stateczna!
Leżcie i śpicie; żadna trwoga niebespieczna

Nie wzbudzi was; już niemasz czuć[3] około czego;
95

I zamku nie strzegają[4] hajducy pustego.
Rosa dziś rano padła, trawy otrzeźwiały,
A mnie się łzami oczy tylko nie zalały.
Z rosą pasza nalepsza; lecz trudno w tej mierze

Poradzić, kiedy sam Bog ręką swą co bierze.
100

Leżą łąki zielone, okiem nieprzejrzane.
Stoją stogi sian wonnych, w pogody sprzątane;
Coż potym? kiedy niemasz, ktoby zażył tego:
Niemasz cieliczek moich, niemasz stadka mego!

Nalepiej w świat z oczyma; potrzeba dać pole
105

Żalowi: mniej to boli, co w oczy nie kole.
Zostajcie, piękne łąki; już więcej na wasze
Pasterz Wonton bydeł swych nie pożenie pasze.
Wonton nie pasterz, już was kosą swą nie zatnie!

Żegnam was i już was tu zostawiam ostatnie[5].
110

I ty, Pańku, bądź łaskaw, a jeśliś co chęci
Mojej zaznał, niech będę u ciebie w pamięci.


PANKO.

Takżeś o Bogu zwątpił? także ręka jego
Jest ścisła[6], że, co weźmie, nie ma wrocić z czego?

Co od Boga, potrzeba za wdzięczne przyjmować;
115

Lub on daje, lub bierze, za wszystko dziękować.

  1. kradać — okradać
  2. okoły — ostrokoły
  3. czuć — czuwać
  4. strzegać — strzec
  5. ostatnie — ostatecznie
  6. Ścisła (ręka) — ściśnięta, skąpa