A wieku darmo nie traw miedzy pustyniami.
A teraz tu przenocuj ze mną: już też siada
Już to trzecia noc, jako doma niemasz mego:
Jakoż się ja domyślać nie mam czego złego?
Trudno dobrze rozumieć: nie wiem, czym się bawi.
Mocny żołądek, ktory żal[1] takowy strawi.
Niech przynamniej ucieszę tym serce stroskane.
Jeśli chciał z domu biegać, nie żenić się było;
Ja się gryzę, i jemu będzie też niemiło.
I ta się nie ucieszy, ktora mi go psuje:
Świadczę tobą, księżycu, że mię żal przywodzi
Do tego: zły postępek złym się oddać godzi.
Nie ma do mnie przyczyny[2]: wziął mię w dobrym domu.
Wziął[3] mię z dobrą pomocą, nie ma ze mnie sromu,
Ma i sługę, a przedsię chęci me wzgardzone.
Przysięgo, mści się nad nim! Kto Boga nie widzi
Nad sobą, nie dziw, że się przyjacielem brzydzi.
Kto Boga nie zna, kto o sumnienie nie stoi,