Strona:Sielanki i inne wiersze polskie.djvu/133

Ta strona została skorygowana.




Wiersze różne.


Mulier fortis.

Komu kiedy Bog raczył dać cnotliwą żonę,
Wszystkie skarby jej ceną nie są odważone:
Serce mężowe na jej ręku się gruntuje,
Ani krwią okupionych plonow potrzebuje.

Ona też, poki jeno żywota jej staje,
5

Nigdy złem, zawsze dobrem dobroć mu oddaje.
Cienkich przędziw i drogich jedwabiow nabrała,
I dzielną ręką wiele robot nawiązała.
Stała się jako czujnych kupcow rącze[1] łodzi,

I chleb do domu swego z obcych stron przywodzi.
10

Wstała z świtem i w gmachach porządek sprawiła,
Czeladź i służebnice strawą opatrzyła.
Skupiła żyzne włości, poszczepiła sady
Swą ręką, zamnożyła piękne winohrady.

Ujęła się w stateczność, wzięła władzą, siły
15

Wielmożne jej szlachetne ramię umocniły.
I poczuła miły smak swojej roztropności,
Ani jej świece nocne zgasiły ciemności.
Więc i do więtszych[2] rzeczy pieczą swą podała,

  1. rądcze.
  2. więtszy — większy