Strona:Siostry bliźniaczki from Kuryer Codzienny Y1896 No2 part2.jpg

Ta strona została skorygowana.

Na dziedzińcu, chirurg niemiecki, poprzedzając nosze, na których złożony był oficer ranny, imponującym głosem żądał od zebranej służby wskazania sobie pokoju z łóżkiem.
Rajmund podszedł ku niemu i rzekł ze źle udaną życzliwością:
— Będzie pan miał wszystko, czego potrzeba, ale na miłość Boga, niech pan ocali naszego pana!
— Cóż się stało waszemu panu? — zapytał niemiec po francusku.
— Tknięty został apopleksyą.
— Zaraz przyjdę, tylko ulokuję mego rannego.
Po umieszczeniu swego pacyenta w jednym z pokojów parterowych, lekarz udał się wraz z Rajmundem do sali, w której leżało ciało hrabiego.
— Panie doktorze — zawołał Renaud, klęczący przy chorym — niech pan ocali hrabiego, a chociaż pan jest naszym wrogiem, będę go błogosławił.
— Lekarz nie jest niczyim wrogiem — odrzekł niemiec — i nawet podczas wojny uosabia w sobie uczucie ludzkości.
Ukląkł przy chorym i przyjrzawszy się mu, kazał pomieścić go na sofie w pozycyi siedzącej.
Poczem polecił obnażyć lewą rękę hrabiego, przewiązał ją, zrobił cięcie lancetem i czekał.
Krew nie pokazała się.
— Więc nie żyje? — szepnął Renaud tłumiąc łkanie.
Lekarz milczał.
Ale jak gdyby w odpowiedzi na zapytanie lokaja, ciemna plamka pokazała się na wierzchu