Strona:Siostry bliźniaczki from Kuryer Codzienny Y1896 No33 part5.jpg

Ta strona została skorygowana.

Kilka butelek z winem i wódką, oraz kilkanaście szklanek stanowiło całą zastawę.
Pod ścianami leżeli na materacach pijani mężczyźni i kobiety.
Wikary chciał się cofnąć, lecz wstrzymał go dowódzca posterunku.
— Czego chcesz, obywatelu?
Krzyki i śpiewy ustały i oczy wszystkich zwróciły się na przybysza.
Ksiądz, nie mogąc przezwyciężyć wstrętu, przez kilka sekund stał jak sparaliżowany.
— Czy nie słyszałeś? Pytam się, czego chcesz? — brutalnie powtórzył porucznik. — Czyś głuchy?
— Zapóźniłem się w Paryżu, gdzie bawiłem od rana — odrzekł wikary — i przyszedłem prosić o przepuszczenie mnie do domu.
— A gdzie mieszkasz?
— W Prés — Saint-Gervais.
— Przenocuj razem z nami, a będzie ci lepiej niż w domu. Widzisz, mamy wino, dziewczęta i nie nudzimy się wcale. Pójdziesz sobie o wschodzie słońca.
Raul zadrżał, nie miałby sił przepędzić nocy całą w podobnem towarzystwie.
— Niech pan porucznik każe mnie przepuścić — rzekł — mam żonę i dzieci... gdy nie powrócę umrą z niepokoju...
— Czem się zajmujesz?
— Jestem ogrodnikiem i potrzebuję wysłać rano na targ wóz z jarzynami.
— Pięknie ubierasz się jak na ogrodnika! — palto, kamasze, kapelusz...
— To moje ubranie świąteczne — odrzekł wikary z uśmiechem.
— A może ty jesteś jaki arystokrata po-