Sierżant nacisnął sprężynę ślepej latarki i podszedł z nią do kapitana.
— Dokąd jedziesz poruczniku? — zapytał oficer.
— Do przednich straży.
— Więc aż pod Nancy?
— Tak, o milę od Nancy, jeżeli dobrze poimformowano mnie.
— Dobrze, ale wybrałeś złą drogę. O kilka kroków dalej będzie droga na prawo. W tej chwili na drodze wiodącej do Nancy stoją tylko nasi ułani, pilnujący kolei żelaznej.
— Dziękuję kapitanie.
Jeździec trącił konia ostrogami i galopem puścił się wskazaną sobie drogą boczną.
Ale nie długo jechał nią: widząc, że jest zasłoniętym przez gęstą plantacyę chmielu, zwrócił się na lewo, by dostać się na drogę, którą musiał opuścić.
Zaledwie znalazł się na niej, zatrzymał go znowu głos placówki.
— Wer da?
Jeździec odpowiedział na pytanie oficera ułańskiego, który przyjrzawszy się kopercie, pozwolił jechać dalej.
Nad samem ranem tajemniczy jeździec minął przednie straże armii niemieckiej i po godzinie drogi, upatrzywszy odpowiednie miejsce, zsiadł z konia, wyjął z tłomoczka kostyum chłopa lotaryńskiego, nałożył go na siebie, zaś mundur wojskowy i broń zakopał w ziemi,
Porucznik sztabu głównego d’Angélis stał się znowu Rajmundem Schlossem, nadleśnym hrabiego Emanuela d’Areynes.
Były kolporter spełnił pierwszą połowę swego niebezpiecznego zadania.
Strona:Siostry bliźniaczki from Kuryer Codzienny Y1896 No6 part3.jpg
Ta strona została skorygowana.