Strona:Skradziony biały słoń.djvu/18

Ta strona została uwierzytelniona.
— 16 —
“Barkers, N. Y. 7.40 rano.

Przybyłem właśnie. Dziś w nocy włamał się ktoś do fabryki szkła i zabrał 800 flaszek. W okolicy na pięć mil wody dość. Słoń musiał być spragniony — a flaszki były puste.

Baker, agent”

— To wiele znaczy — rzekł inspektor. — A nie mówiłem panu, że apetyt zwierzęcia nie będzie bez znaczenia?

Telegram Nr 3.
“Willa Taylor, L. I. 8.15 rano.

Robotnik, grabiący siano, znikł gdzieś w nocy, prawdopodobnie pożarty. Wpadłem na trop, idę za nim.

Habbard, agent.”

— Jak słoń kołuje — zawołał inspektor. — Wiedziałem, że mamy trudne zadanie, ale podołamy mu.

“Flower Station, N. Y. 9 rano.

Za śladami szedłem trzy mile na zachód. Ślady są szerokie, głębokie, nieco nierówne. Spotkany farmer twierdzi, że to nie są ślady słonia, lecz dziury, które on sam porobił. Czekam rozkazu, co dalej robić.

Darley, agent.”

— Aha! Spólnik złodziei. Już jestem w domu — rzekł inspektor.