Wszystkie telegramy wyrażały nadzieje, które trzeba było uważać za ziszczalne. Inspektor zauważył: “Chciałem się z panem porozumieć, czy nie możnaby tych ludzi posłać na północ. Ale to niemożliwe. Agent bowiem przychodzi do urzędu telegraficznego tylko wtedy, gdy ma podać depeszę; potem wiedzieć gdzie go szukać!
Nadeszła nowa depesza:
— To przecież nonsens — zawołałem.
— Ależ naturalnie — zauważył inspektor. — Mądry pan Barnum, widocznie mię nie zna, ale ja go znam. — Potem podyktował następującą telegraficzną odpowiedź:
— Na odpowiedź nie będziemy długo czekali Pan Barnum zapewne jest w urzędzie telegraficznym, odpowie natychmiast.
— Zgadzam się. R. T. Barnum — brzmiała rzeczywiście natychmiastowa odpowiedź.
Zanim zdołałem zebrać myśli i wypowiedzieć swoje zdanie o tym handlu, nadeszła świeża wiadomość, która zwróciła moje myśli na inne, niewesołe tory.