Strona:Skrypt Fleminga I.djvu/89

Ta strona została skorygowana.

co za Augusta Mocnego znaczyło wiele, gdyż nawet w najcięższych chwilach, gdy tylko odetchnąć było można, król natychmiast do swojego obyczaju, do monarchicznych występów powracał. Skarb bywał wyczerpany, kraj zniszczony, ale na okrycie blaskiem majestatu środki się zawsze znaléźć musiały. Jeśli do jakiéj epoki, to do téj stosowało się polskie przysłowie: „Zastaw się, a postaw się.“
Syn pierworodny królewski ożenił się był właśnie z arcyksiężniczką Maryą Józefiną, co było zwycięztwem polityki Fleminga, ścieśniającéj węzły z domem cesarskim; dla młodéj, bardzo niepięknéj i dosyć surowéj pani, August występował świetniéj jeszcze, aby się upośledzoną w Dreźnie nie czuła. Otoczono ją przepychem.
Zalotny zawsze i lekkomyślny aż do okrucieństwa w swych zalotach, Herkules saski starzał, zbliżał się do lat pięćdziesięciu. Namiętności wystygły może, ale nałogi i obyczaje pozostały dawne. Nawet wzgląd na pobożną i przestrzegającą przyzwoitości synową nie mógł króla całkiem powstrzymać od galanteryi, bez któréj zbyt wielka próżnia w życiuby jego została. Zmieniła się tyko forma dawna miłostek: metresy en titre w téj chwili nie było. Denhoffowa, jak przepowiadano, nie umiała długo króla utrzymać przy sobie, a z ręki niewidzialnéj podsuwane kandydatki zmieniały się, nie umiejąc już zająć zalotnego pana, tak jak niegdyś Königsmark, Esterle, ks. cieszyńska i Cosel.
Panowanie Denhoffowéj nad kieszenią królewską, nie nad sercem, skończyło się, jak postanowiła Vitzthumowa, projektem małżeństwa z Lubomirskim. Młodzieńcze pasye minęły; król się bawił zawsze, ale kochać się już nie mógł,