Strona:Skrypt Fleminga II.djvu/175

Ta strona została skorygowana.

aby tém wspanialéj potém ukazać się na teatrum. Czasu jego u nas absencyi rósł w piérze w Saksonii, strącając kompetytorów i plac sobie czyniąc jednemu.
Palce podniósł Korbutowicz do góry, rozśmiał się; niektórzy téż ręce podnieśli i śmiéch pokazał się na twarzach.
— Z królem Stanisławem frymark o koronę nie kto inny prowadził, tylko on, aby ją Sasowi napowrot odkupić. Na sejmie 1713 r. fakcye Fleminga straszyły, że to już miał być ostatni, bo około wolności rzeczypospoliéj krzątać się zaczęto, jakby ją w saską klatkę posadzie. Jawném już było, iż z naprawy Fleminga i niektórych magnatów kuszono się o absolutum dominium, przyczém Jabłonowskiego ujęto i na Kenigstejnie osadzono, abyśmy znali, co nas czeka. Wprowadzono szesnaście tysięcy Sasów, aby nas oprymowali, a kto był duszą wszystkiego? Fleming. Między kwarcianymi już ich w kompucie było ze sześć tysięcy. Rozsiedli się, niszcząc nas, jako każdy na własnéj poczuł to skórze. Mnożyły się fakcye, a we wszystkich on rękę maczał. Naostatek desperacya zrodziła konfederacyą, w któréj jak niezmiernie czynnym był, patrzyliśmy na to. Wszakci gdyśmy do konfederacyi przystępowali uniwersałami, ogniem i mieczem śmiał nam grozić, od niéj odstraszając. On i Bautycz co dokazywali ze szlachtą — pamiętamy. Aż się nareszcie ruszyła, nie mogąc dłużéj powstrzymać, i w wiekopomnym Tarnogrodzie związała, opresyi stawiąc czoło. Fleming Gorzyńskiego przekupił, ale nie pomogło nic; musiał się w Wiśle zamoczyć, że się długo potém suszył. Pamiętamy i zdradliwe zawieszenie broni, na które ledwo Fleming kochany się