Strona:Skrypt Fleminga II.djvu/182

Ta strona została skorygowana.

— Powiédz mi acan całą prawdę. Wy, nie kto inny, na jakiémś zgromadzeniu u podkomorzego Gintowta, wystąpiliście z taką mową siarczystą, żeście, jak wszyscy tu twierdzą, najwięcéj się nią przyczynili do zerwania sejmu?
Widząc że biédny Serwacy pobladł, chwiał się i zdawał pomieszany niezmiernie, pani Przebendowska dodała:
— Wiedziałam że acan masz głowę przewróconą jakiemiś ideami niedorzecznemi, ale tegom się po nim nie spodziéwała, abyś...
Serwacy ręce obie złożył na piersi, jak pokutnik przed spowiednikiem.
— Przysięgam jaśnie pani — zawołał — żem nic innego szlachcie naówczas nie powiedział, Boże mnie skarz, oprócz że do niczego nie jest zdolna, językiem miele dużo, głowę sobie zaléwa, a do roboty się nie zdała. Połajałem ich, to prawda — dodał Serwacy — myślałem że mnie tam spotka biéda, ale mi dali cało wyjść, a co się potém stało, ja nie wiem.
Podskarbina słuchała z uwagą, ramionami ruszając niecierpliwie.
— Tak, nie wiész acan sam coś zrobił, a wszyscy świadczą, że sejm byłby się może nie rozszedł, gdyby nie to wystąpienie.
Poczęła przechadzać się po pokoju.
— Jakkolwiek mi acan jesteś potrzebnym — rzekła — po takiém zgorszeniu ja go dłużéj przy sobie trzymać nie mogę. Jedź acan do Gierdzieliszek, nie chcę go miéć w Dreznie, nie chcę!
Serwacemu się łzy w oczach zakręciły; żal było dobréj pani. Z pokorą ukląkł jak stał i ręce złożył, wołając:
— Pojadę wedle rozkazu, Bóg widzi, nie cza-