Strona:Sofokles - Elektra.djvu/39

Ta strona została przepisana.
Więc jedno z dwojga: albo myśl twa błędna,
345 

Albo nie pomnisz świadomie o drogich.
Mówisz ty przecie, że nabrawszy siły,
Wnetbyś odkryła swą dla tych nienawiść.
A mnie, gdy pomstę gotuję rodzica,

Ty, miasto poprzeć, odwracasz od czynu.
350 

Poucz mnie bowiem, lub ucz się odemnie,
Czy zysk bym miała, zniechawszy żałoby?
Nie żyjęż? Życia mi starczy, choć we mnie
Ból; a tych gryzę, skąd płynie na groby

Cześć, jeśli zmarłym ta miłość co znaczy.
360 

Twoja nienawiść li w słowach się iści,
W rzeczy przestajesz wśród ojca siepaczy;
I choćby miano wszelakie korzyści,
Z których ty dumna, mnie przynieść w daninie,

Ja niemi wzgardzę. Niech tobie zastawą
360 

Stół błyszczy, życie dostatkiem opłynie; —
Bo dla mnie będzie jedyną to strawą,
Że się nie truję. Twe szczęście nie budzi
Pragnień w mej duszy; gdybyś rozum miała,

Wzgardziłabyś niem. Najtęższego z ludzi
365 

Zwano cię dzieckiem; dziś będziesz się zwała
Twej matki córką, w twarz rzucą ci winy,
Ześ zdraicą ojca i zdrajcą rodziny.

CHÓR

O niezbyt gniewnie, na Boga! Z mów waszych;

Dla obu płynie nauka, i każda
370 

Z przemowy drugiej coś zyskaćby mogła.

CHRYSOTHEMIS

Ja, o niewiasty, do mów jej przywykłam
Niemal i jużbym na nie była głuchą,
Gdyby nie wieści, że wielka jej grozi

Kaźń, która głośne te skargi uciszy.
375 
ELEKTRA

Mów o tej grozie, bo jeśli przewyższy
To, co dziś cierpię, natenczas już zmięknę.