Ta strona została przepisana.
I to w tym wieku; czyż ona w bezwstydzie
Tyś więc wymowna, nie ja! Bo ty działasz,
Złóż więc, służebno, zaraz te ofiary
615
Wszelkiego czynu nie wyda się zdolną?
ELEKTRA
Wiedz ty, żem jeszcze nie wyzuta z wstydu,
Choć sąd twój inny; dziś słyszę, że działam
Nad wiek i płonę nieprzystojnym gniewem,
620
Mnie popychają do gwałtu i winy,
Bo złe postępki są złego posiewem.
KLYTAJMESTRA
Bezczelna dziewko! ja i słowa moje
I czyny zbytnią tchną w ciebie wymowę.
ELEKTRA
Tyś więc wymowna, nie ja! Bo ty działasz,
625
A gdy czyn knowa, zawtórzą mu słowa.
KLYTAJMESTRA
Na Artemidę! wnet ciężko odpłacisz
Twoją zuchwałość, gdy Egist się zjawi.
ELEKTRA
Widzisz, w gniew wpadasz, choć dałaś mi wolność
630
KLYTAJMESTRA
Czyż choć ofiary bez krzyków złowrogich
Nie ścierpisz, skoro ci usta rozwarłam?
ELEKTRA
Nuże, święć, składaj, nie złorzecz mym ustom,
Bo ja już słowa więcej nie wyrzeknę.
KLYTAJMESTRA
Złóż więc, służebno, zaraz te ofiary
625
Różnoowocne, bym wzniosła do Boga
Modły, któreby tej zmory ujęły.
Wysłuchaj zaraz, o Febie, obrońco,