Strona:Sofokles - Elektra.djvu/53

Ta strona została przepisana.

Stanąwszy w szyku, który im wyznaczył
Los, wyciągnięty przez mistrze zapasów,
Na odgłos trąby spiżowej ruszyli.

I trzęsąc sprzężą, raz wraz swe rumaki
715 

W głos poganiali, że całe wnet pole
Brzmiało turkotem kół skrzypnych, a w górę
Wydął się piasek. Pospołu zmieszani
Bata nie szczędzą, by tylko wyminąć

Co prędzej osie i koni parskania;
720 

Bo piana biła to w grzbiety, to w kolne
Obręcze razem z prychaniem rumaków.
A on za każdym obrotem słup z kraja[1]
Piastą przycierał, ręcznemu koniowi

Folgując, tego hamując, co w lejcu.
725 

I tak do czasu szły wozy bez szwanku;
Gdy nagle źrebce człowieka z Ajnanji
Poniosły, na kieł biorąc, i przy skręcie
W końcu szóstego lub siódmego biegu

Na łeb się zderzą z barcejskim zaprzęgiem.[2]
730 

Potem już jeden najeżdżał drugiego
I sam się walił, — a kryzejskie pole
Pełnem wnet było i trzasku i złomów.
Widząc to zręczny w wyścigu Ateńczyk,

Skręca w bok toru i mimo zostawi
735 

Wir koni, wozów skłębionych w pośrodku; —
Ostatni jechał, wstrzymując rumaki,
Orest, szczędzący na dojazd ich siły.
Kiedy więc widzi, że tamten pozostał

Jeden na torze, batogiem po uszach
740 

Swiśnie źrebakom. Zrównawszy tak wozy,
Gnali, a pędząc — to jeden, to drugi
Naprzód się w biegu wysuwał o głowę.

  1. w. 723 słup z kraja — Dwa słupy (metae) z posągami stały na kończynach muru (spina), przedzielającego wzdłuż arenę. Jedna z tych met, niebezpieczna przy zakręcie, zwała się „koni postrachem“.
  2. w. 730 barcejski zaprzęg — Barka, Barce, miasto przez wychodźców z Cyreny założone w północnej Afryce (Cyrenaika).