Strona:Sofokles - Elektra.djvu/67

Ta strona została przepisana.
CHRYSOTHEMIS

Ale po czynie wnet uznasz me słowa.

ELEKTRA

Wręcz go dokonam, nie bojąc się ciebie.
1045 

CHRYSOTHEMIS

Więc to stanowczem i zdania nie zmienisz?

ELEKTRA

Nic bo wstrętniejszem nad zdanie przewrotne.

CHRYSOTHEMIS

Myśl twoja, zda się, przeciwną mym słowom.

ELEKTRA

Dawno już ona, nie teraz, powzięta.

CHRYSOTHEMIS

Więc już stąd pójdę; bo ani ty moich
1050 

Słów nie chcesz uznać, ni ja twych zamysłów.

ELEKTRA

Wstępuj do wnętrza! nie pójdę za tobą,
Choćbyś pożądać mnie miała, bo znakiem
To bezrozumu, gdy mary kto ściga.

CHRYSOTHEMIS

Jeślić się zdaje, że dobrą myśl twoja,
1055 

Sądź tak; niebawem, gdy zabrniesz już w progi
Nieszczęścia, uznasz te moje przestrogi.

(Chrysothemis wychodzi)

CHÓR
1058—1096 

Patrząc na ptaki przemyślne w błękicie,
Jako się troszczą, by głodu
Ci nie zaznali, co dali im życie,
Kiedyś niańczyli zamłodu, —
Czemuż ród ludzki w ich ślady nie idzie?
Lecz ma nadzieja w Zeusowym piorunie,