Przez ciebie przyszły, nie ze mnie mi płyną,
I nie chciałabym twym bólem choć drobnym
Się przysłużyła tej chwili obecnej.
A przyszłość chyba znasz, jeżeli powiem,
Że Egist teraz nie gości w tych murach,
Matka zaś w domu; nie trwóż się, by ona
Bo wstręt mi dawny aż wpił się w głąb duszy,
A łez radosnych nie zniecham już nigdy,
Ujrzawszy ciebie; jakżebym zniechała,
Ja, która ciebie za jednym obrotem
Toć, gdyby rodzic mój żyw tutaj stanął,
Jużbym bez dziwu wierzyła mym oczom.
Więc skoroś przybył mi takim sposobem,
Pocznij, jak uznasz; mnie bowiem tu samej
Albo żyć podle, lub zginąć wspaniale.
Milczeć mi teraz, — bo słyszę przy wyjściu
Niejakie szmery.
Wejdźcie, o przybysze,
Zwłaszcza to wnosząc, czego nikt od progów
O wy niemądrzy i próżni rozwagi,
Czy już nie dbacie zupełnie o życie,
Czy też rozsądku nie dała przyroda,
Kiedy nie wiecie, że nie u krawędzi,
- ↑ w. 1323—1325. Umyślnie dwuznaczne słowa Elektry mogą odnosić się zarówno do wniesienia urny z popiołami rzekomo zabitego Orestesa, jak i do wnoszenia Orestesa jako mściciela.