Ta strona została skorygowana.
EDYP
O dzieci, Kadma[1] starego potomstwo,
Czegoście na tych rozsiedli się progach,
Trzymając w ręku te wiązki błagalne?[2]
Czemuż nad miastem dym wonnych kadzideł
5
Ja, że nie chciałbym przez usta posłańców
O tem zasłyszeć, sam tutaj przybyłem,
Ja, Edyp, sławą cieszący się ludzi. —
Rzeknij więc, starcze, boś ty powołany
10
Strach czy cierpienie? Wyjaw to mężowi,
Co chce wam ulżyć; bo byłby bez serca,
Gdyby ten widok mu serca nie wzruszył.
KAPŁAN
O Panie, który ziemicą tą władasz,
15
Do twych ołtarzy; jedni, to pisklęta
Długiego lotu niezdolne, a drugich
Wiek już pogarbił; ja służę Zeusowi
A tamci innym bogom; równe tłumy
20