Strona:Sophie de Ségur - Przygody Zosi i wesołe wakacje.djvu/109

Ta strona została uwierzytelniona.

utro ich zdziwienie, gdy przekonają się, że chatka już gotowa.
— A ja cię bardzo proszę, tatusiu, żebyś kazał dokończyć chatkę moich siostrzyczek i Leosia.
To mówiąc Jakóbek zarzucił ręce na szyję ojca i przytulił główkę do jego piersi.
— Jakto? Tak chodziło tobie o to, aby dać nauczkę Leosiowi, a teraz sam prosisz o porzucenie twojej roboty dla niego?
— Tak, tatusiu, ponieważ źle z nim postąpiłem, powiedziałem przykre słowo, za które powinienby mnie obić porządnie, a on nawet się nie oburzył i nie nawymyślał.
Jakóbek opowiedział ojcu całe zajście w ogrodzie, poczem ojciec zapytał:
— Dlaczegoż nazwałeś go tchórzem i samolubem? Czem na to zasłużył?
— Bo dziś rano gdyśmy byli w lesie Kamilce i Madzi wydało się, że w krzakach są ukryci złodzieje lub też wilki czyhają na zdobycz. Janek rzucił się śmiało naprzód, a Leonek miał minę wystraszoną, cofnął się zamiast pomagać Jankowi w obronie. To właśnie miałem mu do zarzucenia i, co prawda, niepotrzebnie wyrwałem się z tem po-