Strona:Sophie de Ségur - Przygody Zosi i wesołe wakacje.djvu/134

Ta strona została uwierzytelniona.

szini nie właściwem nazwiskiem? pytał Jakóbek.
— Nie wiem napewno, ale zdaje się, że tatuś był w Ameryce dla odwiedzenia przyjaciela z lat dziecinnych, pana Fiszini, który pozostawił duży zapis na imię ojca, z warunkiem, że przyjmie jego nazwisko.
Zosię niepokoił teraz najwięcej los Pawełka.
— Możliwe, że go zjedli dzicy — odezwał się Leoś.
Zosia krzyknęła przerażona, a Janek powiedział z gniewem.
— Jak możesz pleść takie głupstwa, które mogą gorzej jeszcze zasmucić biedną Zosię!
Jakóbek spojrzał na Leosia pogardliwie. Dziewczątka całowały i uspokajały swą przyjaciółkę, zapewniając, że Pawełek napewno żyje i odnajdzie się niebawem.
— Moje dzieci — rzekł pan de Rugis, ojciec Leosia i Janka — proszę was nie wspomnijcie ani jednem słowem pani Rostburgowej o spotkaniu z tym człowiekiem, którego prawdziwe nazwisko brzmi Lecomte. Muszę ją wpierw do tego przygotować, gdyż