nak warunek żeby tatuś przyjął nazwisko Fischini i zaopiekował się wychowanicą zmarłego, panną Teodorą. Okazywała ona wiele życzliwości mnie i tatusiowi. Po pewnym czasie tatuś ją zaślubił. Na swoje nieszczęście to zrobił, gdyż jako żona zmieniła się do niepoznania, kłóciła się wciąż, a mnie biła nielitościwie. Miałam nieraz szyję, ręce i plecy we krwi.
Raz pobiegłam na skargę do tatusia, który w najwyższem oburzeniu chwycił szpicrutę i pomścił mnie porządnie. Teodora darła się w niebogłosy, a potem odgrażała się że wszystkie otrzymane uderzenia odda mi w dwójnasób. Tatuś wziął mnie na ręce i przemawiał tak tkliwie jak nigdy przedtem.
— Jak mogłem tak się omylić! Jak mogłem wybrać ci tak niegodziwą macochę! powtarzał wciąż. Obawiałem się, że gdy umrę pozostaniesz sama jedna na świecie i dlatego tak fałszywy krok zrobiłem. Przebacz mi, dziecinko kochana! Przebacz!
Płakałam razem z tatusiem; obiecał oddać mnie do jakiejś bardzo zacnej pani, która będzie mną się opiekować, ale projekt ten nie przyszedł do skutku. Tejże nocy
Strona:Sophie de Ségur - Przygody Zosi i wesołe wakacje.djvu/142
Ta strona została uwierzytelniona.