o tem, że masz odtąd we mnie matkę całem sercem ci oddaną i wdzięczną za to, coś dla męża mego uczynił.
Gawęda przeciągnęła się tak długo, że godzina rozejścia się na spoczynek dawno minęła. Pożegnano się serdecznie, odkładając resztę do jutra.
Nazajutrz dzieci otoczyły Pawełka życzliwością połączoną ze czcią. Stokrotka czuła się szczęśliwą, mając takiego braciszka; Zosia szczyciła się tem, że Pawełek jest jej bliskim krewnym i towarzyszem lat dziecinnych.
— Nie zapomnij, żeś mi przyrzekł być moim przyjacielem na zawsze — mówił do Pawełka Jakóbek. Tak samo, jak Stokrotka jest teraz twoją siostrzyczką, tak ja jestem twoim bratem. I to dziwne, kocham cię już więcej, niż moich ciotecznych braci! Janek jest dobry, ale Leosia wprost nie cierpię!
— Za cóż to? Czy mogę wiedzieć?
— Bo jest samolubem i tchórzem! Pan