Strona:Sophie de Ségur - Przygody Zosi i wesołe wakacje.djvu/166

Ta strona została uwierzytelniona.

czuwam wszystkie twe myśli, ojczulku, ponieważ kocham cię całem sercem — odrzekł Pawełek ze szczerem uczuciem.
— Wobec tego winieneś widzieć, jak tobie jestem niezmiernie oddany i nie wyobrażać sobie, że mogłem zobojętnieć dla ciebie, ty utrapieńcze!.. zawołał komendant serdecznym i pogodnym tonem.
Pawełek poczerwieniał z radości i na chwilę stracił wątek opowiadania.
— Na czem zatrzymałam się? powiedział, chcąc zebrać myśli rozproszone.
— Na pierwszym obiedzie na „Niezwyciężonym“ — powiedział pośpiesznie Jakóbek.
— A, tak właśnie. Doskonale zapamiętałeś nazwę okrętu. Gdybyś wiedział, jak cała załoga była dobrą dla nas! Gorąco dziękowaliśmy Bogu, iż nam pozwolił znaleźć się wśród tak zacnych ludzi! Wyspawszy się wybornie i spożywszy śniadanie, obdarzeni nowemi ubraniami powróciliśmy jeszcze na wyspę. Towarzyszyła nam liczna straż, gdyż kapitan obawiał się, by nas nie zatrzymali dzicy przemocą. Przywiezliśmy na szalupie sto pięćdziesiąt toporów i dwieście noży dla