Strona:Sophie de Ségur - Przygody Zosi i wesołe wakacje.djvu/167

Ta strona została uwierzytelniona.

rozdania naszym przyjaciołom, którzy nas rzewnie opłakiwali.
Kapitan „Niezwyciężonego“ przeznaczył jeszcze sporą ilość gwoździ a także piły; nożyczki, igły i szpilki dla kobiet. Te podarki sprawiły tyle zachwytu, że odjazd nasz nie był już dla nich zbyt boleśny. Powróciliśmy na okręt późno wieczór. W parę godzin potem podjęto kotwicę i wyruszyliśmy w podróż. Nazajutrz ziemia znikła nam z oczu, wpłynęliśmy na pełne morze. We trzy miesiące zawinęliśmy do Hawru, stamtąd przybyliśmy do Paryża. W ministerstwie marynarki ojczulek spotkał się z panem Fraypi, który właśnie o niego zapytywał i przywiózł nas tutaj.
Reszta państwu wiadoma.
Gdy Pawełek skończył, wszyscy dziękowali mu i jeszcze znalazło się dużo pytań, dotyczących pobytu wśród dzikich. Zwłaszcza Jakóbek i Stokrotka byli pod tym względem nienasyceni.
Leoś nie mieszał się wcale do rozmowy. Siedział milczący i nachmurzony, mierząc Pawełka zawistnem okiem, Stokrotkę i Jakóbka pogardliwie. Jeśli Janek lub Zosia